Banki centralne próbują walczyć z inflacją, głównie poprzez podnoszenie kluczowych stóp procentowych. W Czechach, jako jednym z pierwszych krajów, stopę bazową podniesiono do 7%, a CBN hamuje inflację stabilizując kurs korony i stosując masowe interwencje. O ile w przeszłości bardzo luźna polityka walutowa banków centralnych wywoływała wiatr, o tyle dzisiaj rynki finansowe nęka burza utraty wartości praktycznie wszystkich klas aktywów.

Przed konsekwencjami zbyt luźnej polityki banków centralnych możemy się zabezpieczyć tradycyjną ochroną, jaką jest inwestowanie w fizyczne złoto. Może się wydawać, że złoto nie rośnie tak szybko, jak byśmy sobie życzyli, ale nie możesz kupić ubezpieczenia, gdy Twój dom już się pali. 

Początek obecnego kryzysu można wytropić już w połowie 2019 roku. Od tego czasu żółty metal umocnił się o 50% w polskich złotych, co pokryło stopę inflacji, która w ciągu trzech lat sięgnęła 28,3%. Złoto jest więc naprawdę skutecznym zabezpieczeniem przed inflacją i kryzysem gospodarczym. Biorąc pod uwagę tysiącletnie doświadczenie ze złotem, można założyć, że nadal będzie ono zabezpieczeniem naszych finansów. Widać to również w walutach narodowych, w których metal szlachetny jest bardziej wartościowy niż obecnie mocniejszy dolar. Podczas gdy cena złota w walucie amerykańskiej wzrosła o ponad 18% od półrocza 2019 r., cena złota w euro wzrosła o 35%.

Na kształtowanie się ceny złota wpływ będzie miała głównie silna pozycja dolara, zaufanie do gospodarki amerykańskiej oraz działania banków centralnych, które będą monitorować rozwój inflacji i siłę swojej waluty narodowej. W każdym razie scenariusz okresu wzrostu złota jest jedną z najbardziej prawdopodobnych możliwości. Nie można jednak przewidzieć przyszłości i nie można lekceważyć wpływu nadzwyczajnych wydarzeń. Najbardziej stabilna jest długoterminowa strategia inwestycyjna. Dopiero czas da nam prawdziwą odpowiedź na kształtowanie się ceny złota.